piątek, 19 lipca 2013

Astrum Natale


Oto następne z moich opowiadań. Mam nadzieję, że także wam się spodoba, jak poprzednie. Dziękuję za budujące i motywujące mnie komentarze, a szczególnie Marii

Prolog

Był środek nocy, kiedy w wiosce leżącej nieopodal lasu rozbrzmiał alarm pożarowy. Wartownicy w wieży dostrzegli ogień w pobliskim dworku.

- Pali się dom Asternów! – Krzyczała staruszka budząc śpiących jeszcze mieszkańców wioski – To byli zabójcy. Splądrowali dom i wybili wszystkich! Nikt się nie ostał!

- Skoro twierdzisz, że nikogo nie pozostawili przy życiu, to czemu ty nadal dychasz pani? – Spytała rudowłosa dziewczynka, wnuczka kowala, podając kobiecinie kubek z wodą – Czyżby ciebie oszczędzili?

- Uznali, że sama niedługo opuszczę ten świat – wyznała staruszka łapczywie pijąc wodę – Kazali mi nacieszyć się tym pozostałym czasem. Nie oszczędzili nawet dzieci w kołysce.

- Bliźnięta też zabili? – Niedowierzał stary kowal – A co z Olafem?

- Nie widziałam tego malucha – odparła w zastanowieniu kobieta – Nie wrócił do domu od południa. Możliwe, że jako jedyny mógł przeżyć tę masakrę. Aż strach pomyśleć co się z nim stanie jak wróci do domu i zobaczy tę rzeź.

- Trzeba kogoś tam posłać i poszukać chłopca – polecił kowal kiwając na jednego z wartowników – Maluch ma dopiero sześć lat i pewnie zgubił się w lesie podczas zabawy. Już nie raz tak bywało.

Młody blond włosy mężczyzna wyszedł z chaty kowala i udał się do wieży wartowniczej po kogoś do pomocy. Szukano całą noc, jednak nie znaleziono chłopca. Starszyzna wioski pochowała szczątki rodziny Astern, a po trzecim dniu nieudanych poszukiwań dorobiono jeszcze jedną mogiłę.

2 komentarze:

  1. Poprzednie opowiadanie bardzo mi się spodobało, ale miałam nadzieję na coś gorącego między chłopcami (tak wiem, moje zapędy yaoistyczne są ogromniaste). I tak mimo braku tego bardzo mi się podobało! Sorki, że piszę tutaj, ale na telefonie zazwyczaj czytam a szukać mi się już nie chce ;)
    To opowiadanie też się ciekawie zapowiada, ciekawe co się stało z tym chłopcem.
    Będę tu stałą bywalczynią i dodam sobie twój blog na moim jako ten co czytam.
    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej,
    bardzo mnie zainteresowało to opowiadanie, ciekawe co się stało z tym chłopcem...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń